ten film to jeden wielki zlepek utworzony ze scen traktujących o najwazniejszych wydarzeniach. Jak to w zlepku- brak było płynnosci, czegos co by spajało by cały film. Szkoda. Uważam, że "Karol, człowiek który został papieżem" był lepszy
dokładnie taki był. brakowało jakiegoś uczucia, ktore w filmie z Adamczykiem mozna było poczuć