Wydaje mi się, że będę chyba jednym z nielicznych którym własnie bardziej podoba się "Jan..."Mimo iż pełno w nim logicznych błędów, to jednak gra aktorska jest bardzo dobra, poza tym Adamczyk nie był zbyt podobny do Ojca Św :), film wzrusza, skłania do refleksji. Mnie się podobał.

Mógłbyś sprecyzować, do refleksji nad czym skłonił Cię "Jan Paweł II"?

Chyba nie doczekam się odpowiedzi... Maniek, przecież ten film był kompletnie bezrefleksyjny! Czy on miał jakiekolwiek przesłanie poza "Jan Paweł II wielkim papieżem był"? Oprócz wyśmienitego aktorstwa Voighta ten obraz nie w sobie nic.
Ale jeśli Ty w nim dostrzegłeś coś więcej - napisz! Jestem bardzo ciekawy.

Refleksje: o przemijaniu, o cierpieniu, o śmierci!
Mam kontynuować?

Jednak doczekałem się odpowiedzi, co prawda nie od Mańka, który chyba sam nie wie, do refleksji nad czym skłonił go "Jan Paweł II" (albo nie chce się tym z nami z jakichś bliżej mi nieznanych powodów podzielić).
Co do meritum: Bidzik, do refleksji na takie tematy może skłonić życie i postawa naszego Papieża, ale na pewno nie ten film, ponieważ jest on zbyt pobieżny i płytki.

Zdecydowanie "Karol...", a właściwie obie części filmu z Adamczykiem (dopiero wtedy można porównać oba filmy)..
Wiadomo uproszczenia - 2 h a 6 h to poważna rożnica...Ale w filmie z Voight'em skrót jest nieznośny i robi się z tego taki teledysk z kremówkami w roli głównej (wkurzało mnie to strasznie - chyba z 3 razy wspominali nieszczęsne kremówy - to chyba nie było najważniejsze w życiu JPII..)

Wiadomo że oba nie są bez wad, ale i aktorsko wolę Adamczyka niż Elwes'a...Voight jest dobry ale i tak nie ratuje filmu.. Zbyt pobieżny, zbyt szkicowy, ...Wolałbym już gdyby skupili się na krótszym okresie z życia JPII - np. ostatnie 10 lat - z Voight'em w roli głównej...

Nie ogladalem drugiej czesci "Karola" bo jakos tak cicho o niej, nie byla chyba nawet w kinach emitowana, ale co tam. Trudno porownywac "Jana Pawła II" , do "Karol, czlowiek ktory zostal papiezem", gdyz kazdy z tych filmow opowiada o innym dziale z historii zycia papieza. Do mnie chyba jednal bardziej przemowil "Karol, czlowiek ktory zostal papiezem".

bardziej podobał mi sie Karol...:) chociaż Jan Paweł tez był ładny ale drażniło mnie ze film był cały po angielsku...

O ile pamiętam oba były dubbingowane :) A mnie bardziej podobał się "Jan.." bo w "Karolu..." było zbyt dużo fikcyjnych wątków.

Co tu dużo mówić - oba filmy to badziewie rzadkie.
Oczekiwałem że jak ,,Jan.." bedzie lepszy od produkcji zbieraniny europejskich filmowców z Włochami na czele no i niby był bo ,,Karol.." to skrócona historia Polski dla obcokrajowców. Nie zmienia to jednak faktu, ze oba filmy byly wyjątkowo słabe

Szczerze? Obydwa były strasznie tandetne i kiczowate. Na plus tylko John Voight (JP II) i muzyka Ennio Morricone (K:Ckzp)