PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=252023}

Jan Paweł II

Pope John Paul II
6,2 17 330
ocen
6,2 10 1 17330
4,3 3
oceny krytyków
Jan Paweł II
powrót do forum filmu Jan Paweł II

Bardzo dobry film

ocenił(a) film na 10

Opinie są krytyczne, ponieważ produkcja jest nie tylko polska, ale również i amerykańska. Ja mimo wszystko uważam, że Voight spisał się w roli Ojca Świętego wcale nie gorzej, niż nasz Piotr Adamczyk (który również stanął na wysokości zadania). Polecam.

ocenił(a) film na 2
doyna

Yyyyyy... nie. Absolutnie. Nie mogę się z tym zgodzić. Ten film, który dopiero teraz obejrzałam po raz pierwszy, jest najgorszym filmem, jaki w życiu oglądałam. Nie chodzi mi o scenariusz, całą historię, choć i tu mam zastrzeżenia. Ale chodzi o stronę realizatorską. Jedna, wielka klapa. Ja nie wiem, jak taki film można było wypuścić do ludzi. Reżyser jakby urwał się z innego wymiaru. Efekt finalny - film jakby był kręcony przez przypadkowego przechodnia złapanego ot tak. Nie wiem jak tak uznany aktor jak John Voight mógł zgodzić się na coś takiego... Nie polecam. Albo nie, wręcz przeciwnie - polecam, ale wszystkim tym, którzy chcą zobaczyć jak nie należy robić filmów.

ocenił(a) film na 10
S_H

Mhmm, a mogłabyś/mógłbyś doprecyzować co dokładnie uważasz za realizatorską porażkę tego filmu? Filmoznawcą nie jestem, a jedynie kinowym amatorem, wiec chętnie posłucham kogoś "znającego się na rzeczy", może sama dostrzegę minusy tego filmu. :) Pozdrawiam

ocenił(a) film na 2
doyna

Ależ proszę bardzo. Z miłą chęcią zagłębię się w krytykę. :)

Film zrobiony przez Amerykanów. Podejrzewam, że zrobiony nie do wypuszczania w kinach, ale w tv. Ktoś powie, że się czepiam, że Amerykanie. Otóż tu jest to kluczową sprawą. Zobacz na ten film jak na konstrukt. Z czego składa się scenariusz. Według mnie tylko i wyłącznie z jakichś obrazków. Nie ma w nich głębi. Taki zabieg właśnie stosują Amerykanie, by przybliżyć swoim rodakom pewne sprawy. Żeby to, na co patrzą typowi amerykańscy widzowie było dla nich łatwe do przyswojenia.

Oglądając ten film porównywałam go do 2 filmów z Adamczykiem. I choć za nim generalnie jako za aktorem nie przepadam, to muszę przyznać, że odwalił kawał porządnej roboty. Tamten film w porównaniu z tym, to arcydzieło.
Popatrz na postać Wojtyły zbudowaną w obydwu obrazach. Odpowiedz sobie na pytanie (choć wiem, że to trudne): jak byś odebrała postać papieża w tych filmach, gdybyś absolutnie nie wiedziała, kim był Jan Paweł II?

Tutaj główna postać zbudowana bardzo prosto. Chłopak - papież. Od początku taki, ma nie inny. Dialogi w filmie są tak patetycznie poukładane, że nie wiem, kto to robił. Być może częściową winę za to ponosi koszmarny polski dubbing. Wszyscy wiemy, że język angielski, to język skrótów, jest prostszy, ale żeby aż tak poddawać go patetyczności? To już przesada.

Wrócę jeszcze do konstrukcji filmu. Cięcia materiału. Jednym słowem wydarzenie opisane datą (która, uwierz mi, nic a nic statystycznym Amerykanom nie mówi) no i cięcie, koniec akcji. Za chwilę przeniesienie się do jakiejś innej daty i zabieg ten sam.

Kolejna sprawa - faktura filmu. Zauważyłaś jaką jest tutaj faktura obrazu? Jakby film był kręcony nie na jednym z nowocześniejszych negatywów, czy w sposób cyfrowy, ale jakbyśmy cofnęli się o jakieś 40 wcześniej. Celowy zabieg? Nie mam pojęcia, ale chyba operator kamery powinien z głową używać jakichś filtrów, żeby obraz był jak najlepszy.

Pomijam już ten nieszczęsny dubbing i efekty dźwiękowe, w pewnych momentach w ogóle nierealistyczne.

Co mnie najbardziej zszokowało? Wstawki, które aktorzy nagrywali na blue boxie. Gorzej tego nie można było zrobić. Brak profesjonalizmu. Zauważ te krótkie ujęcia, kiedy tłum wiwatuje, że został wybrany nowy papież. Są wyraźnie sztuczne. A udział brało w nich tylko kilku statystów, którzy unoszą w górę ręce i klaszczą. To wręcz kłuje w oczy. Efekty, tak zwane specjalne, tutaj nazwałabym nie-tak-znowu-specjalnymi. Ostatnia scena - zamykająca się książka na trumnie papieża. Obraz jest tak sztucznie komputerowy, że obawiam się, że spec zajmujący się zawodowo robieniem reklam (gdzie podejrzewam blue box to element podstawowy) zrobiłby to o wiele lepiej.

Reżyser nie wykazał się tu niczym. Nie umiał zadbać o porządną estetykę filmu. Mam wrażenie, że film powstawał na kolanie, byle szybciej, żeby skończyć. Dlatego powiedziałam, że po prostu wygląda to tak, jakby zwykły przechodzień to zrobil. W ogóle nie znający sięna sztuce filmowej.

Co do gry aktorskiej - słaba. Pan Voight opanował tylko parę, powiedzmy, mimik, które zalecił mu reżyser, który natomiast myślał, że to wystarczy.

Ogólnie dlatego nie polecam tego filmu. Mam szacunek do Hollywood, choć wiem, że tam liczy się kasa. Amerykanie robią, potrafią robić genialne filmy, ale zdecydowanie nie są dobrzy w filmach historycznych, biograficznych, szczególnie tych postaci, którzy zasłużyli się w Europie. Kolejny przykład? Bardzo kontrastujący, bo chodzi o negatywną postać historii - Hitlera i film "Hitler: narodziny zła", za który wzięli się (!) Kanadyjczycy. Koszmar.

Mam nadzieję, że rozwinęłam moją poprzednią myśl. Pozdrawiam! :)

ocenił(a) film na 10
S_H

Wydaje mi się, że mniej więcej rozumiem o co Ci chodzi, jednak muszę napomknąć o jednej rzeczy. Nie zapominajmy, my Polacy, że JP2 to NASZ PAPIEŻ i dla żadnego innego narodu Jego postać nigdy nie będzie tak ważna, piękna, wzruszająca i ujmująca. To, co dla nas jest historią i częścią naszej ojczyzny, którą Ojciec Święty zbudował na katolickiej wierze broniąc Polskę i kościół na każdym kroku na arenie międzynarodowej, dla obcokrajowców będzie w dalszym ciągu wyłącznie Papieżem, który był dobrym człowiekiem. Nie możemy oczekiwać od Amerykanów, żeby przedstawiali postać JP2 tak, jak robią (zrobili) to Polacy. Dla nas zawsze będzie On kimś więcej, niż dla innych katolików. :) Pozdrawiam raz jeszcze i dziękuję za dogłębne wyjaśnienia! :)

S_H

Mówisz że film beznadziejny, a nie napisałeś/aś dlaczego. Oglądałam wczoraj i uważam że film piękny, bo odtwarza wzruszającą historię o tak wspaniałym człowieku jak JPII.
Może nie rozumiesz sensu Jego historii?

ocenił(a) film na 2
Rose_Ann_Hill

Historia i sens to nie wszystko, pamiętaj. Ważne jest też to, w jaki sposób przekazywana jest nam ta historia (dla nas, Polaków, wyjątkowa) i za pomocą jakich środków. Odpowiedź zamieściłam powyżej. Pozdrawiam:)

S_H

Fakt, trochę w tym prawdy, jednak sama historia tego wspaniałego człowieka jest świetnym pomysłem do ekranizacji. Ze strony Amerykanów to bardzo w porządku, że zainteresowali się Jego życiem - naszego papieża Polaka.

ocenił(a) film na 10
Rose_Ann_Hill

Zgadzam się, uważam, że powinniśmy docenić Amerykanów, że podjęli się zrobienia takiego filmu. :) Tak, wiem, zaraz się podniosą głosy, że Amerykanie nakręcają filmy zawsze, wszędzie i o wszystkim, ale pomimo tego, uważam, że plus dla nich.

ocenił(a) film na 2
doyna

I tak i nie. Ale wciąż zadaje sobie pytanie - dlaczego powstał ten film. Czy była to decyzja wcześniejsza czy była podyktowana wydarzeniami z 2005 roku i chcieli być pierwsi. Poza tym. Wychodzę z założenia, że jeśli ktoś bierze się za taki film (w sumie za każdy inny też), to powinien zgłębić temat bardzo szczegółowo. Nie ważne, że jest się Amerykaninem. To nie powinno twórców tłumaczyć w żaden sposób. Tak samo jak ja, gdybym robiła taki film, czyli osoba innego wyznania, niekatoliczka, za pierwszy punkt obrałabym zdobycie jak najdokladniejszej i najbardziej szczegółowej wiedzy na temat takiej osoby. I zrobiłabym to jak najrzetelniej, ale na pewno nie tak jak tutaj - obrazki bez żadnego tak naprawdę komentarza dla tych, którzy go potrzebują.

S_H

Trzeba też brać pod uwagę sam fakt, że historii naszego papieża nie da się ukazać w jednym filmie. Dobrym pomysłem byłby podział filmu na kolejne części, bo film ten to dość duży skrót i podsumowanie życia JPII. Myślę, że lepiej jest wcześniej zainteresować się tym, co dokonał JPII i mieć na ten temat pewną wiedzę, bo osoba nic nie wiedząca na Jego temat mogłaby uznać, że tak na prawdę nie dokonał zbyt wielu rzeczy dla ludzi. A przecież dokonał i to sporo.
Więcej w tym filmie było scen, zanim został papieżem. Jedyne co w tym filmie mi się nie podobało to gra aktora (pewne momenty) który wcielił się w papieża. To wyglądało tak, jakbym nasz papież był zniechęcony do bycia Najwyższym Kapłanem. Fakt, że chciał być w Polsce, ale był szczęśliwy, że został wybrany, bo wiedział jak zjednoczyć świat i pewnym sensie mu to się udało.
Faktem jest też, że film mógłby być wykonany lepiej, zarówno pod względem technicznym jak i informacyjnym, no ale przecież to też nie jest jedyny film jaki powstał o naszym papieżu. Zasługuje moim zdaniem na dobrą notę, ponieważ ukazuje chociaż to częściowe, najważniejsze momenty JPII.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones