Eh... co tu dużo mówić... Jak dla mnie film na początku był bardzo nudny, wszystko było przedstawione w taki suchy, schematyczny sposób :/ Dopiero później zaczęło robić się trochę ciekawiej...Chociaż od śmierci Papieża minął już rok to myślę że sceny kiedy papież jest ciężko chory i bardzo chce przemówić do ludzi ale nie może oraz sam moment Jego śmierci są dla nas Polaków jeszcze zbyt bolesne...te rany są wciąż jeszcze zbyt świerze... Film polsko-włoski "Karol-człowiek, który został papieżem" jest 100 razy lepszy od tego...pełen ciepła i wzruszeń. Piotr Adamczyk znakomicie wywiązał się ze swojej roli, pokazując Jana Pawła II takim jakim naprawdę był, już w czasach swojej młodości, czyli ciepły, oddany i zawsze pomocny ludziom... wtym tej wersji amerykańskiej tego nie zauważyłam, chociaż odtwórca głownej roli również zagrał bardzo dobrze.