odpowiadając powiem tak, że owszem, nawet bardzo, zaś do niedawna nawet lubiłem argento.. ale co to jest, nie wiem, a już tym bardziej nie wiem po co to powstało.. niby hołd, no dobra, niech im tam będzie, że hołd, tylko cóż to jest u licha za hołd ja się pytam, tak jakby siłą napędową w filmach alfreda był tylko zwany plot fabularny, tu bezwstydnie skserowany, o myśleniu obrazami ani słowa, doprawdy, wolne żarty.. słowem, takie nic, filmowy dodupizm stosowany, ale - jako ostateczny głos w sprawie zaprzestania rozmnażania się filmowych hołdów ponad konieczność ich istnienia - sprawdzi się znakomicie!